Koendu - 2008-06-16 13:16:30

Ja osobiście najberdziej przepadam za Muzykognozą. Długie, monotonne dźwięki z granicy słyszalności przeplatające się sinusoidalnie - raz ultra, raz infra, tworzące jednak harmoniczną całość... Musze poszukać kilku nagrań. W zasadzie tworzę je sam, lubie składać wybitnie dobre kawałki dobrych zespołów, czasem, zdaża się też cały utwór, który potrafi "uskrzydlić"... Dlaczego dźwięk? Może dlatego, że jestem audiofilem.
Poza tym jest w miare bezpieczna (w przeciwieństwie  do np. Alcognosis), no i łatwo dostępna=D

So stop reading and try. Not too loud.

A jakie są Wasze ulubione techniki?

Darkwind - 2008-06-16 17:29:43

Hmm ciekawe. Możesz podać parę utworów.
Ja preferuję zmęczenie i skupienie. (Zmęczyć się mocno, następnie np. paść na ziemię i zacząć obserwować jakiś punkt.)

Koendu - 2008-06-16 20:42:28

Heh... to też owszem działa, aaale jak mam być szczery, to w pewnym momencie zrezygnowałem, bo musiałbym być zatyrany ciągle, i jakoś tak do Tworzenia w zmęczeniu mnie nie ciągnie - bo wydatkować jeszcze więcej energii... no, chyba, że mam dobre źródełko, powiedzmy porządnego servitora. Wtedy to jak najbardziej.

Lady of Chaos - 2008-06-30 22:24:03

Jeśli chodzi o kwestie muzyczną poleciłabym w szczególności muzykę filmową, bo cechuje się wysoką nastrojowością. Z pozostałych mogłabym polecić Danzig'a -> Black Aria (II w szczególności, I już trochę mniej przeze mnie lubiana), muzykę celtycką (Clannad) i czasami podchodzi mi też gatunek z którego nawet do niedawna nie zdawałam sobie sprawy - New Age; Opeth; Passive - A Perfect Circle (nie wiem czemu ale przyprawia mnie o dreszcze zawsze kiedy słucham), polecam piosenke Tool'a Wings for Marie (Pt 1 i 2) oraz Intension; całą płytkę Vangelis'a pt."1492: The Conquest of Paradise";
Przeglądając dział troszkę mocniejszy ja bardzo lubie przy Dimmu Borgir (Oj taak, Serpentine Offering, Progenies of the great Apocelypse, Fallen Arises, Sinister Awakening (ogólnie ostatnia płytka to chyba jedna z lepszych i bardziej przeze mnie lubianych), Rotting Christ (love it)
Osobiście nie mam w zwyczaju używać do gnozy ponownie jakiegoś utworu, choć przyznam, że zdecydowanie łatwiej startować od tzw. odczucia marazmu, któremu często towarzyszy brak myśli; podczas stanów podekscytowania często myśl przewodnia jest zagłuszana przez masę innych i cięzko wydobyć akuratnie tą właściwą.

Oczywiście muzyka - rzecz gustu. Nie mam oporu przed żadnym gatunkiem, ale jak to wiadomo niektóre rzeczy słucha się lepiej inne mniej. Czekam na wasze propozycje, chętnie poeksperymentuje.

Co się tyczy jeszcze innych metod preferuję hmm jakby to nazwać "gnozę zmysłową". Są to metody troszkę przyznam niekonwencjonalne, aczkolwiek wydaje mi się, że zdecydowanie lepsze niż podduszanie się bądź to hiperwentylacja, które raczej prowadzą do tego, żeby więcej w ten stan nie wejść, bądź to osobom o słabych nerwach grożą dość traumatycznymi przeżyciami(choć myślę, że takowe Magią, a tym bardziej Chaosem się nie trudnią ;) ). Upijanie sie, narkotyki czy onanizm też nie uważam za dobre metody, choć od biedy ujdą jakby nie patrzeć; czasami wręcz dobrze wykorzystana okazja może wysoko zaowocować, a nie koniecznie wymaga wielkiego wysiłku.
1. Dla audiofili to oczywiście muzykognoza - wyżej już wspomniana
2. Pomaga mi śpiewanie, ale tylko w pewnych momentach i na bardzo wysokich oktawach - wbrew pozorom po części jest to też lekkie podduszanie sie, bo im dłuższe są dźwięki i im wyższe tony tym trudniej je utrzymać, ale wtedy łatwo skupić się na tej jednej czynności i przenieść uwagę na co innego. Jest to metoda, którą czasami udaje mi się stosować, ale jakoś specjalnie godna to polecenia to ona nie jest - mężczyznom zapewne nie odpowiada, sąsiadom w bloku również. Zastanawiam się jakby to działało na growlu
3. Termognoza - polecam - od lodowatych po gorące kąpiele włącznie
4. Wzrokowa - jak dla mnie czasochłonna i czasem niewspółmierna z efektem
5. Taniec - oj dziś to chyba mało kto to stosuje, choć warto wspomnieć, że przecież kilkanaście wieków temu właśnie podczas transu poprzez nieokiełznany szał tańca odprawiano niektóre rytuały. Może i tu znów mnie łatwiej się pod to dostosować, jako że uwielbiam tańce orientalne bardzo zsynchronizowane z muzyką.
6. Jeszcze jedna technika stosowana przeze mnie od niedawna, wymagała trochę przygotowań ale nauczyła mnie (hmm może to chorobliwie zabrzmi) czerpania "przyjemności" z bólu. Szczególnie podczas migren (o pozostałych urazach nie wspominając) ciało człowieka mimowolnie skupia się na bólu, jego źródle i przyczynie. Zauważymy, że zazwyczaj uskarżamy się wtedy na dany uraz i co więcej jedyne nam to wtedy w głowie. Nie zawsze się udaje, ale czasem "zawieszenie systemu" we własnym umyśle jest wtedy nadzwyczaj bliskie. Poza tym uważam te proby jako hmm może też głupio zabrzmi - dobrą zabawę - uda się bądź nie, ale zawsze to lepsze niż patrzenie w sufit i narzekanie. Właściwie każda okazja jest dobra, trzeba tylko szukać tej cegły w murze, która akuratnie ustąpi, ukazując bramy tego przedsionka Raju. Nigdy nie wiadomo z jaką sytuacją przyjdzie nam się zmierzyć.

Darkwind - 2008-07-13 15:53:18

Hmmm... tak. I ja lubię taniec. Jest to proste i skuteczne. Muzyka też, jak najbardziej.

Brelok - 2008-08-18 17:30:33

e tam wymyślacie ;P Metoda ekstatyczna - najlepsza - najlatwiejsza

Koendu - 2008-08-23 10:31:09

Ludzie lubią chodzić po najmniejszej linii oporu. Chaoci naginają i prostują nawet najbardziej poplątane ścieżki skinieniem głowy. I dzięki temu bez trudu podążają tymi, które dla innych wydają się trudne i nieosiągalne.

Darkwind - 2008-09-10 19:59:35

Brelok, zboczeńcu. Koendu ma rację :P Są przyjemniejsze (?!) sposoby niż ten, z którego korzystasz. Bardziej, przy okazji, tajemnicze i magyiczne. Czy zwykłe, jak to kiedyś Koendu ładnie nazwał "klepanie" kojarzy ci się z Mocą i Wiedzą? Jeśli tak- cholera. Jeśli nie- słusznie. Poprzedzając tą czynnością jakiś rytuał tudzież głupie odpalenie sigila- mało zyskujemy. Jestem zdecydowanie za metodami "Wyższymi".

Brelok - 2008-09-10 20:46:44

phi sam jestes zboczeniec ;P ja jestem zatym co jest skuteczne a tajemniczosc/cus innego malo mnei obchodzi xD

Lady of Chaos - 2008-09-11 16:42:43

Dobre pytanie: Sigile - ilość czy jakość? Efekt może ten sam, ale wydaje mi się że mniejsza satysfakcja. Poza tym to metoda krótkotrwała i jak dla mnie, z KOBIECEGO punktu widzenia - beznadziejna. Ja pozostaje przy eksperymentowaniu i przebieraniu w różnych metodach, bo czyste >klepanie< jest dobre dla początkujących, którzy umieją wejść w stan gnozy jedynie doznając czysto fizycznego orgazmu Pełna zgoda. Brelok- ucz się./dop. Darkwind. Zawsze wydawało mi się, że im wyżej tym Mag powinien sam nauczyć się dostrzegać te magnetyczne wręcz momenty gnostyczne.

Choć jakby na to nie patrzeć, w ekstremalnych warunkach wszystko jest w życiu przydatne.
jCb!

Brelok - 2008-09-11 21:29:34

wtf? orgazmu?

Metoda ekstatyczna - to zwykla maksymalna koncentracja na wybranym czyms i co do nauki - sam sie juz ucze
i dlamnie naprawde to malo wazne co robie wazne ze by to mialo pozadany skutek - wiara to potega.

Lady of Chaos - 2008-09-11 21:35:55

Zakradła się pewna nieścisłość - trans magiczny i koncentracja to metody ASCETYCZNE, metodą EKSTATYCZNĄ jest właśnie np. podniecenie seksualne, pobudzenie emocjonalne, ból etc.

Brelok - 2008-09-12 08:16:58

Oj racja ^^. O czym innym myslalem, a o czym innym pisalem heh sorki, chodzilo mi o te 2 metode.

Darkwind - 2008-09-12 10:03:51

Brelok napisał:

oj racja ^^ o czym innym myslalem a oczym innym pisalem heh sorki chodzilo mi o te 2 metode

Głodnemu chleb na myśli..?

Brelok - 2008-09-12 15:30:10

Nie, raczej nie heh glupio wyszlo :P

Dziki wąż - 2012-01-02 18:23:35

Ascetyczna czy Ekstatyczna forma gnozy? Uważam że forma gnozy powinna być dostosowana do działania magicznego jakiego chcemy się podjąć i psychokosmosu maga. Tylko dlatego by działanie magiczne (którego nie da się dobrze zaplanować) przebiegło bez zakłóceń jakie nam serwuje nasz umysł. Tak więc nie pójdę słuchać szumu rzeki w gwieździstą noc z myślą o moim wrogu. Nie rzucę się też z pięściami na młode drzewo (starszego drzewa nie połamie a pięści by krwawiły haha) w ciernistym zagajniku z myślą o miłości. Wiadomo że w obydwu przypadkach był by stan gnozy mistycznej, jednak mam wątpliwości czy działanie magiczne było by skuteczne. A takie myślenie już na pewno nie wróży dobrze.
Z mojego doświadczenia wynika to, że ekstatyczna forma gnozy jest łatwiejsza w osiągnięciu, ale niestety trwa ona krócej od ascetycznej. Podczas gnozy ekstatycznej zdarzały mi się nie raz dekoncentracja i że tak powiem przedwczesne powroty do tej świadomości niższych wymiarów. Trzeba po prostu pospieszyć się ze zrobieniem tego do czego nam gnoza jest potrzebna- umysł musi być wtedy naprawdę magiczny. Z kolei ascetyczna forma gnozy trwać może naprawdę długo, ale już nie jest tak łatwa w osiągnięciu- umysł mniej magiczna ale za to dłużej? Czy gnoza ekstatyczna daje mega dużo i trwa krótko a ascetyczna pozwala na mniej ale trwa dłużej? Już się bałem że jakaś logika mi tu powstaje, ale przecież czas to jest pojęcie względne więc sekunda może być minutą a minuta godziną.

hotel wellness w Ciechocinku spuszczel pospolity przeprowadzki warszawa BoĂŽte de vitesses automatique Opel https://arrivi.pl/