nnnm - 2011-12-07 19:15:56

1. Czy wykorzystujecie sny w swojej praktyce?
2. Czy praktykujecie LD lub podróże mentalne wg. techniki Bruce'a Moena?

W jaki sposób realizujecie dewizę Hine'a i Carroll'a dotyczące zagadnienia snu jako szczególnego narzędzia w pracy chaoty?

Zapraszam do dyskusji :)

Temat ma za zadanie pozyskanie informacji, które pozwola mi skonstruować dla was audio-niespodziankę (o ile uznacie sen za wart waszej okultystycznej praktyki).

Maya - 2011-12-07 22:42:21

1.Jeśli pamiętam sny to zazwyczaj są one świadome a co za tym idzie korzystam z dodatkowe czasu na praktykę ^^ Łatwiej jest uwierzyć w coś w rzeczywistości czego doświadczyło się w programowanym przez siebie śnie.
2. Praktykowaniem LD bym tego nie nazwał ale nauczyłem się zdawać sobie sprawę z tego że śnie, co do Moena to nic nie wiem więc się nie wypowiadam.

Nie wykorzystuje żadnej wiedzy poza swoją własną, empiryczną wiedzą. Co za tym idzie nie mogę się specjalnie wypowiedzieć na temat 3 pytania.
Audio niespodzianka brzmi fajnie, ale nie jestem pewny czy wkraczając w temat snu, podświadomości i magii był bym gotów posłuchać czegokolwiek od kogokolwiek bez żadnej wiedzy o tym co mnie czeka. Mogło by się to skończyć niezbyt przyjemnymi konsekwencjami ale być może znajdziesz chętnego.

Nie wiem czy ta twoja niespodzianka może zostać ujawniona(toż to wtedy nie niespodzianka) ale przemyślał bym twoją ofertę gdybym wiedział jakie motywy tobą kierują i cóż to za niespodzianka jest ^^
Bless ya, i witaj na forum :)

Darkwind - 2011-12-08 15:21:17

Witamy na forum.

Był czas że LD się dość mocno zajmowałem, potem troszkę straciłem zainteresowanie tematem, jednak sny świadome pozostały ze mną aż do dziś. Pojawiają się raz na czas. Śnię bardzo, bardzo rzadko, ale jeśli już, często jest to sen świadomy, co tak jak Maya lubię w różny sposób wykorzystać. Audio niespodzianka? Czyżby ktoś robił muzykę ambient jak ja? :)

nnnm - 2011-12-08 18:43:58

Dziękuję za miłe przywitanie na forum.

Co do audio-niespodzianki:
Znam się trochę na obróbce dźwięku (staż w rozgłośni radiowej) i tak sobie pomyślałem nad stworzeniem nagrania pathworkingowego prowadzącego do gnozy liminalnej. Hine pisał o tym w Pseudonomiconie, ale tam dotyczyło to konkretnie mitologii Cthulhu.
Ja natomiast chciałbym stworzyć nagranie pozwalające na wejście do astralnej/liminalnej pracowni/swiątynii chaosu. Taka świątynia miałaby być waszym osobistym miejscem "tam". Dlatego nagranie nie miało by jakiś konkretnych indywidualnych cech tego miejsca i posługiwał bym się ogólnikami.
Zastanawiam się nad dwiema wersjami nagrania:

a) Wersja tuż przed snem. Chodzi o to żeby zaprogramować podświadomość na śnienie o pracowni (jako LD). Po prostu słuchasz nagrania przed zaśnięciem, wyłączasz gdy już Ci się powieki zamykają i zasypiasz. Przykładowe zdania z nagrania: "Za kilka minut zaśniesz i będziesz śnić świadomie. Śniąc wyrazisz życzenie i znajdziesz się w swojej osobistej pracowni, gdzie będziesz mógł zgłębiać misteria i odkrywać mapę swojego mikrokosmosu"

b) wersja classic pathworking. Dłuższe nagranie z odpowiednimi pauzami (dającymi czas na wizualizacje opisywanych obrazów i odczuć). Nagranie do słuchania i eksploracji pracowni w czasie rzeczywistym. Myślę, że wiecie o co chodzi. Różnica między (a) jest taka, że tam programujesz umysł na LD w świątyni, a tutaj odbywasz podróż w trakcie nagrania.


Jeśli spotka sie to z waszym zainteresowaniem, to chętnie zrobię na początek wersję (a). Oczywiście jeśli ktoś chce pomóc - nie tylko w nagrywaniu - ale chociaż w ustaleniu treści (skryptu) nagrania to niech pisze w tym wątku.
Może 1 wersja nagrania nie będzie zbyt super-hiper, ale będzie ją można poprawić.

Jeśli zrobimy wersję (a) i (b) to możemy zrobić pathworking do zbiorowego śnienia/astralnego sabatu i praktykować grupowo.

Na pewno czeka nas dużo pracy, ale myślę, że ciekawy projekt to jest to czego potrzeba społeczności chaotów na tym forum. Zresztą w polskim necie nie za wiele się dzieje w kwestii chaosu (padło socjum.pl chaockie, padło energyforum, padła ciemnosc.com).

Z niecierpliwością czekam na komentarze.

Maya - 2011-12-08 19:04:43

Mam rozumieć że sam praktykujesz ścieżkę chaosu czy interesuje się wyłącznie śnieniem i chcesz to badać?
Bo jak pierwsza pozycja to przecież prawdopodobnie możesz pracować nad sobą i zrobić niezłą ofertę po opisie swoich własnych przeżyć co nakłoniło by pozostałych. Jeśli chodzi o pozycje drugą to śmiem wątpić byś spotkał kogoś zainteresowanego choć jest to możliwe, jednak jeśli chodzi o mój mózg to sam się nim bawię i raczej nie dał bym komuś bawić się nim, a na pewno nie świadomie.

Czekam na odpowiedź kogokolwiek poza mną, autorem tekstu i adminem bo to jest już szczyt żeby forum kleiło się tylko z 3-5 osób max. Myślałem że jak ktoś nowy się pojawi to się trochę rozbujamy, ale jak na razie jest tak samo jak po mojej rejestracji :(


Edit: Dopiero przeczytałem twoje przywitanie, tak więc pierwszego pytania nie ma, co za tym idzie mógł byś opisać jak praktyka z dźwiękiem wpłyneła na twoją praktykę :)

nnnm - 2011-12-08 19:14:50

Słusznie, słusznie. Zrobię nagranie, popraktykuję i wrzucę opisy z magicznego dziennika. Oczywiście udostępnię nagranie.

Maya o sobie piszę w temacie powitalnym. Uważam się za chaotę, a LD i gnoza liminalna są moimi ulubionym narzędziami. :)

Sama koncepcja osobistej pracowni, jest już przeze mnie zbadana i wykorzystywana, ale chcę udoskonalić tę technikę i jednocześnie poprzez np. nagrania pomóc innym korzystać z tego narzędzia jakim jest LD.

Edit: No tak - 1 pytania nie ma :)

PLAN PRACY:
Myślę, że nagranie zajmie mi jutrzejszy dzień - muszę przygotować się technicznie (sprzęt oprogramowanie). Potnę je i zmontuję. W poniedziałek POWINNO byc gotowe. Będzie krótkie.
Potem testing - zobaczę czy wizja/sen są jakościowo lepsze - wyraźniejsze, jak dużo ze snu zapamiętam i inne. Testing to myślę tak z 7 dni. Field raport zatem za jakieś dwa tygodnie. W międzyczasie na osłodę opiszę wam co kiedyś udało mi się zdziałac w takiej indywidualnej pracowni w trakcie LD.

Jednocześnie jeśli są chętni na nagranie typu (b) to też piszcie.

Maya - 2011-12-08 19:24:43

Nie mogę się doczekać efektów, jak tylko ponownie pojawię się na forum i zobaczę nowy post, od razu zerknę i skomentuję :) Powodzenia bracie

Darkwind - 2011-12-08 21:01:06

Też muszę powiedzieć że jesteś pierwszą osobą od wielu miesięcy której plany na prawdę wydają mi się ciekawe. Oczekujemy efektów ; )

nnnm - 2011-12-09 13:41:40

Fra. Darkwind myślę, że będziesz mógł do finalnej wersji nagrań zrobić jakies muzyczne meble. Myślę, że lepiej będzie zrobić nowe, żeby dopasować je do kontekstu słów. Ale to potem, najpierw podstawy (nagranie dźwięku). Napisz też w czym robisz swój ambient i czy masz jakieś ciekawe strony z samplami do wykorzystania. Ja pracuję w darmowym audacity i Sony SoundForge. Kiedyś pracowałem w cooledit pro.

Dzis wieczorem napiszę trochę o moich doświadczeniach z gnozą liminalną. Wskażę też ciekawe książki na ten temat. W tym opisie doświadczeń opiszę możliwosci jakie daje osobista pracownia znajdująca się w świecie niefizycznym.

Darkwind - 2011-12-09 15:26:07

Pracuję sobie na FL Studio. Sporo sampli biorę z www.freesounds.com, chociaż ostatnio zaczyna mi wielu rzeczy brakować.. Audacity też używam, do obróbki sampli i tak dalej. Napisz napisz ;)

nnnm - 2011-12-09 22:16:42

Gnoza liminalna.

TEORIA:
Bardzo pomogły mi trzy książki.
1. Pseudonomicon Hine'a - ten grimaur pokazuje jak napisac swój osobisty Necronomicon, a więc "przeklętą" księgę Starych Przedwiecznych Bóstw utrzymaną w estetyce prozy H.P. Lovecrafta. W mitologii Cthulhu praktyki związane ze snem są bardzo ważne i stanowią podstawowy kanał kontaktu z Cthulhu.

2. Kosmiczna Medytacja Michaela Bertiaux - Książka o gnozie liminalnej. Pokazuje jak poprzez medytację na jawie oraz we śnie przenosić swoją świadomość do swiatów niefizycznych. To właśnie z tej książki zaczerpnąłem koncepcję osobistej pracowni. Książka mówi o trzech rodzajach osobistych duchów.

a) Pierwszym jest duch kontrolny - utrzymuje ego w jedności i ogranicza w tym celu dostęp do pozazmysłowych/niefizycznych odczuć. Nie jest on poprzez to z gruntu zły, po prostu pełni taką rolę, która umożliwia nam "cywilne" funkcjonowanie w świecie rzeczywsistym. Można "poprosić"/"nakazać" temu duchowi, by pozwolił nam pracować w niefizycznym swiecie. Duch ten jest częścią nas samych. Czasem nazywa się go cenzorem psychicznym. Taki firewall.

b) Duch komputer - umożliwia korespondencję , a więc zrozumienie niefizycznych przekazów. Takie przekazy to np. symboliczne obrazy pojawiające się w snach, różne odczucia jakie mogą przekazywać nam byty z którymi obcujemy "tam". Duch komputer umożliwia iluminację w świecie niefizycznym i jest bardzo potrzebny w pracowni niefizycznej. OSOBIŚCIE postrzegam go jako narzędzie, ale inteligentne. Nie posiada świadomości, jest bezosobowe jak np. komputer. Potrafi wykonać różne operacje, np. dać dostęp do katalogów wiedzy jaka w nas drzemie (poprzez wgląd iluminacyjny lub wiedzy z naszej podświadomości) dzięki niemu przekształcam swoją pracownię do bierzących potrzeb. To taki multitool.

c) Duch przewodnik - każdy z nas go posiada, można mieć ich też kilka. Są świadome i często inteligentne. Dosłownie są przewodnikami po światach niefizycznych. Można zadawać im pytania i uzyskiwać odpowiedzi - często pod postacią wizji, symboli itp) komunikacja z duchem przewodnikiem jest możliwa dzięki dwóm poprzednim rodzajom duchów. Kontrolnemu po prostu "zmieniamy" filtr i umożliwia nam komunikację, jednocześnie broniąc do nas dostępu innym bytom niezfizycznym z którymi nie chcemy mieć w danej chwili do czynienia. Komputer - pełni w tym przypadku rolę translatora. Pozwala zrozumieć przekazywane symbole, obrazy. Jest bardziej odrębny niż 2 poprzednie, niemniej jednak niewykluczone, iż jest naszą częścią. Jedna z teorii mówi, że jest on nami samymi z przyszłości, kiedy to mamy większą wiedze i moc. Teoria jest możliwa o ile przyjmiemy jeden z paradygmatów mówiących, że pojęcie czasu w świecie niefizycznym nie istnieje.

3. Świadome Podróże w niefizyczne światy Bruce'a Moena. Książka o pordóżach mentalnych. Autor nie jest "okultystą" w sensie hard. Jest raczej takim softowym ezoterykiem z półki "wróżek tarota" i tv "mediów". Niemniej jednak jest ekspertem w mentalnych podróżach. Wiele z jego rozdziału teoretycznego pokrywa się z Kosmiczną Medytacją. Moena cenię za szczegółowe opisy jego podróży w niefizyczne światy. Był dla mnie inspiracją i poszerzył znacznie mój "słownik magiczny". Ten słownik to nic innego jak wasz osobisty zestaw obrazów, opisów, symboli i znaczeń dzięki którym budujecie swoją magiczną rzeczywistość. Np. Wilk kojarzy się wam z polowaniem i wrogością i w liminalnej magii prosicie ducha przewodnika o przekazanie wam informacji o zamiarach nowo poznanej osoby. Duch przewodnik pokazuje wam scenkę jak zakrada się do was wilk, jednocześnie "wiecie" że tego wilka należy utożsamiać ze wspomnianą osobą.

MOJA PRAKTYKA

Preferuję podróże mentalne (Moen) i przebywanie w stanie ciszy(medytacja Bertiaux). Praktyki te są prostsze niż LD czy też OOBE. Przydają się do krótkich "wypadów" w niefizyczną przestrzeń. Uważam także, iż od nich właśnie należy rozpocząć przygodę z niefizycznymi światami. Po prostu biorąc na warsztat trudniejszą praktykę możemy zniechęcić się brakiem sukcesów. Do bardziej złożonych i dłuższych wypadów stosuje LD, a konkretnie technikę WILD. Technik jest naprawdę dużo, ale akurat ta mi osobiście najlepiej "leży". Taki LD wykorzystuję do dłuższej pracy w świątynii.
Techniki nie mam opanowanej perfekcyjnie, nie zawsze się udaje - czasem po prostu zasypiam zanim hipnagogie ukształtują jakąś scenę z niefizycznego świata.
Podobnie jest z podróżą mentalną. Czasem (coraz rzadziej) jakaś świadoma myśl zakłóca przebywanie "tam". Jednak udało mi sie pokonać odczuwanie stresu związanego z tymi spadkami "koncentracji niefizycznej". Zachowuję spokój i bez wysiłku, czy też bez starania wyrażam intencję przywrócenia transmisji ze światem niefizycznym. Pomagam sobie przy tym techniką oddychania energetycznego (Głębokie Relaksacyjne Oddechy - GRO lub Głębokie Energetyzujące Oddechy - GEO - pojęcia Moena). Przebywanie w świecie mentalnym może czasem męczyć i wtedy jest podobne do nurkowania/pływania pod wodą. Po prostu trzeba czasem zaczerpnąć powietrza. W tym przypadku będzie to właśnie wzięcie energetyzującego oddechu i na ten czas 10 sekund takiego oddychania zwolnienie tempa/zatrzymanie(zapauzowanie) odbioru z niefizycznego świata (Co nie jest jednoznaczne z jego zerwaniem. Gdy tak się "energetyzuje" nadal nie mogę poruszyć swoim ciałem (paraliż przysenny to często doświadczenie w gnozie liminalnej - nie należy się go obawiać) i nie jestem świadomy swojego fizycznego otoczenia (np. nie rejestruję, że za oknem szczeka pies/pada deszcz)). Po takim "złapaniu oddechu" przekaz jest o wiele lepszy, obrazy są bardziej nasycone barwami itp.
LD można mieć w nocy, ale go nie pamiętać tak samo jak nieświadomego snu. Dlatego trzymam koło łóżka notes i piszę co pamiętam. Potem przypominają się kolejne rzeczy (lawinowo) i co więcej mam coraz większą pewność, że tego nie wymyśliłem, nie dodałem, tylko naprawdę to robiłem/mówiłem/odbierałem w trakcie snu. Czasem przypomina mi się nawet po kilku godzinach po przebudzeniu. Żeby nie tracić czasu na zapisywanie tego co pamiętam (ręka z długopisem nie jest tak szybka jak myśli i nie nadążam notować tego co odtwarza mi się w pamięci) stosuję mapy myśli w tych zapiskach. Mapy myśli mają jeszcze taką zaletę, że gdy sobie coś przypominam i trafię na martwy punkt/białą plamę to wystarczy narysować w tej mapie „puste” odgałęzienie. Mózg wtedy realizuje zasadę psychologii Gestalt tzn. dąży do zapełnienia brakującego elementu (pustej gałęzi) i zmusza pamięć do wydobycia informacji na światło dzienne. Poza tym w mapach myśli widać graficznie jak jedne zagadnienie ze snu wiąże się z inny.


PRACOWNIA NIEFIZYCZNA

Może najpierw opiszę wam swój pierwszy kontakt z pracownią. Jako, że jestem bibliofilem z automatu zobaczyłem ją jako średniowieczną bibliotekę (podczas stanu ciszy). Całkiem przyjemnie się mi w niej pracowało, jakość odbioru skutecznie podnosiła atmosfera z jakiś gier fantasy, które bardzo lubiłem w tamtym okresie (taki po prostu miałem wtedy "słownik magiczny" za pomocą którego tworzyłem swój świat). Jednak biblioteka była "obca". Zdałem sobie sprawę z tego, iż nie znam jej rozkładu i często się w niej gubię. Byłem świadom, że jest w niej jakaś aparatura i bynajmniej nie jest ona jakąś atrapą/wystrojem wnętrza, ale do czegoś służy. Po jakimś czasie moja pracownia przyśniła mi się w LD i postrzegałem ją jako obóz wędrownych handlarzy z Persji. Były namioty i kilka jakiś osób. W namiotach znajdowały się zwoje i aparatura, a osoby tłumaczyły mi co gdzie mogę znaleźć. Nie byli to przewodnicy, raczej półautomatyczne wytwory ducha komputera, które były manifestacjami jego możliwości i funkcji.
Potem postanowiłem przejąć inicjatywę i przekształcić pracownię (nadać jej określony i zdeterminowany świadomie kształt). Teraz przypomina bardziej laboratorium naukowe. Mam w nim salę komunikacji, która stanowi wejście do pracowni i pozwala się przenosić świadomości w inne poziomy i sfery niefizycznego świata (poznałem ich na razie tylko dwie-trzy). Ostatnio stworzyłem także salę do trenowania okultystycznych sztuk walki. Najważniejszą częścią pracowni jest Serce. To moja osobista nazwa. Serce pełne jest narzędzi i tu trzymam jeden ze swoich artefaktów, który otrzymałem od jednego z przewodników. Cały czas poznaję Serce i nie wiem co do czego służy. Czasem jakaś jego część wygląda inaczej niż ostatnio, lub jest w innej części tego pomieszczenia. Są to oczywiście nieistotne rzeczy, dla samego procesu pracy w tym osobistym, niefizycznym miejscu. Co warto podkreślić autor Kosmicznej Medytacji pisze, iż z początku pracownię odbieramy jako "obce" miejsce. W miarę rozwoju i zdobywania doświadczenia w gnozie liminalnej staje się coraz bardziej osobiste np. lepiej dopasowuje się do naszego "słownika magicznego" dzięki czemu zaczynamy inaczej postrzegać jakieś urządzenia i już wiemy jak je możemy wykorzystać (coś postrzegaliśmy jako plątaninę kabli i rurek i mimo wysiłku przyjrzenia się temu nie mogliśmy określić co to do cholery jest. Potem zaś widać, że to aparatura alchemiczna do tworzenia pyłu którym kreślę fluorescencyjne wzory gdy np. chcę zostawić wiadomość dla przewodnika).

Co można robić w pracowni?

a)Zdobywanie wiedzy, porządkowanie wiedzy. Możemy np. nie mieć pomysłu na jakiś brakujący fizyczny składnik do rytuału magii ceremonialnej. Poprzez jedno z narzedzi - zwierciadło możemy zobaczyć co powinno być tym składnikiem w naszym rytuale (wiedza wydobyta z podświadomości? ciekawe, ale nieistotne z punktu widzenia pragmatyzmu).
b) Wróżenie
c) Wpływ na rzeczywistość fizyczną poprzez rzucanie zaklęć itp.

Chyba jednak odeśle was do Liber KKK - sami pomyślcie co można robić w takiej pracowni.

Dla mnie ważne jest samo przebywanie w pracowni i eksploracja innych niefizycznych miejsc. Pracownię traktuje jako bazę wypadową i miejsce konsultacji z duchem przewodnikiem. Wiem, że jest możliwe zaadaptowanie niefizycznego miejsca do celów praktyki grupowej, ale osobiście uważam, że najpierw trzeba doskonalić swoje niefizyczne zmysły w osobistej pracowni i poznać kilka miejsc "tam" zanim się zacznie praktyki grupowe (nazwa techniczna (Spi)Ritual LD - a więc duchowe/astralne rytualne uprawianie magii za pomocą narzędzia LD).

Nie wiem co jeszcze napisać - pytajcie.

Darkwind - 2011-12-10 09:45:29

Najlepszy post na tym forum od czasów Lady of Chaos. A także świetny art. Sam kiedyś skonstruowalem swoją duchowa pracownie. Może czas odwiedzić starego przyjaciela i osiem drzwi..

nnnm - 2011-12-11 00:18:24

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Maya - 2011-12-11 21:37:31

1. Gnoza liminalna... Nie mogę się doczekać żeby z tobą porozmawiać. Nie interesuje mnie wiedza która opisuje moje działania, ale prawdą jest że ułatwia to zrozumienie otaczającego nas świata. Myślę że moja praktyka może doskonale odbić się lustrze twojej wiedzy :)
2. Muzykę stestuje jutro lub pojutrze bo dopiero wstałem i nie będę spał pewnie przez co najmniej 24 godziny.

Darkwind - 2011-12-11 22:07:40

Nie muzykę, Mayu. Nagranie głosowe. Bardzo fajnie zrobione i napisane, powiedziane tonem hipnotyzera, bardzo sugestywne. Dzięki nnnm. I fajnie by było gdybyś się wypowiedział w moim nowym temacie, bo łączy się z Twoją specjalnością ;)

nnnm - 2011-12-12 13:59:21

@Maya
Też myślę, że wymiana naszych doświadczeń zbilansuje nasz rozwój. Ja od Ciebie mogę się nauczyć DYSCYPLINY w praktyce. Zrozumieć, że kto nie podejmuje działania, tak naprawdę stoi w miejscu i że zdobywam swoją wiedze teoretyczną własnie po to, aby ją wykorzystać.
Natomiast ty możesz zobaczyć jak teoria wspaniale wpisuje się w zrozumienie mechanizmów, które mimowolnie/podświadomie/bezwiednie wykorzystujesz w swoich praktykach. Taka wiedza jest cenna dla Ciebie, bo będziesz mógł bardziej krytycznie oceniać swoje postępy np. będziesz mógł lepiej oszacować jak bardzo udał Ci się przykładowy rytuał i co można ew. zmodyfikować, aby osiągnąć jeszcze lepszy efekt.

@Fra. Darkwind.
Dzięki. Pochwały to paliwo dla mojego ego i motor do dalszej pracy. Ale nie zapominajcie o konstruktywnej krytyce, nie będziemy sobie przecież cały czas słodzić ;P trochę więcej bitchslapowania nie zaszkodzi o ile będzie właśnie konstruktywne ;) Zaraz poszukam twojego tematu.


--------------------------------------------------------------------------

Wracając do tematu liminalnego projektu naszego forum... (może Fra. Darkwind wydzieli posty z tego tematu i wrzuci do stosownego działu?)

Proszę (po raz kolejny :) ) o komentarze odnośnie mojego nagrania.

Osobiście słucham go codziennie przed zaśnięciem. Oto jak na mnie działa:
- ułatwia zaśnięcie (niekoniecznie LD) i wycisza
- sny są lepsze - tj. widzę więcej szczegółów, odbiór zmysłowy jest na wyższym poziomie niż dotychczas
- o wiele łatwiej jest mi przypomnieć sobie sny nazajutrz (duże fragmenty lub nawet w całości!)

Niestety jak dotychczas nie udało mi się osiągnąć dzięki niemu LD. Jednakże, warunkiem koniecznym do osiągnięcia LD jest wypoczęcie (wyspanie się). A ja ostatnio mam kierat i śpię mniej więcej 4,5 h od 22 do 2:30. Dlatego moje spostrzeżenia dotyczą zwykłych snów (które mam codziennie, co wcześniej się nie zdarzało).

Uwagi do nagrania:
a) techniczne
- głośność ok
- mikrofon jest kiepskiej jakości i zniekształca dźwięk (wychodzi taki niezamierzony efekt specjalny), ale nie daje przesterów przy syczących i szeleszczących głoskach (to dobrze).
- pauzy powinny być trochę dłuższe (zwłaszcza pauza po 2 afirmacji do powtórzenia jest za krótka)

b) merytoryczne:
- zamiast "pracownia będzie przypominać" powinno być "może przypominać" (nie chcę nikomu narzucać swojej wizji, to powinny być przykłady, a nie opcja albo/albo)
- wyrzucić "Ci" z końcówki nagrania "(...) tylko mówię Ci co zaraz się stanie" (po prostu zgrabniejsze)

Krok drugi wykonam po uzyskaniu informacji zwrotnych, o które was proszę.
Będzie on polegał na poprawie nagrania wg waszych sugestii, oraz stworzenia kolejnego nagrania.

Jakie będzie kolejne nagranie?
Pozostanę jeszcze przy programowaniu podświadomości, a nie na klasycznym pathworkingu (różnicę tłumaczyłem we wcześniejszych postach: nagrania a i nagrania b). Nagranie które mamy, będzie pierwszym nagraniem. Będzie puszczane dotąd, aż słuchacz będzie miał pierwsze LD w pracowni. Kolejne nagranie będzie puszczane za każdym następnym razem. Nie będę tłumaczył już tylu rzeczy, ale za to będę powtarzał w kółko te najważniejsze (aby zgodnie z NLP i zasadami hipnozy lepiej przygotować umysł do pracy w liminalium). Po prostu nie ma sensu powtarzać tego co już kilka razy usłyszało się z nagrania a pełni funkcję informacyjną. Zbędne info (na tym późniejszym etapie, kiedy mamy już LD) rozcieńcza potencjał nagrania, więc dla lepszego efektu zostanie usunięte.

Skowyt - 2011-12-16 15:32:21

Nie praktykuje LD, może dlatego, że mam za dużo obowiązków i jestem ciągle zmęczony, więc sen zarezerwowany jest na odpoczynek. Niemniej jednak, miewam świadome sny, ot tak, same z siebie. Niekiedy w pełni świadome, innym razem tylko przez chwilę. Z reguły po przebudzeniu wszystko ze snu pamiętam, jednak rzucając się w wir życia z minuty na minutę wszystko zapominam.
Pokusiłem się o odsłuchanie Twojego nagrania (chyba tylko dlatego, że jesteś aktywnym forumowiczem). No i cóż...
Lekko szeleszczące, ale można szybko przywyknąć. Tempo jest dobre. Masz dobry głos, spokojny i mówisz wyraźnie. Pauzy są moim zdaniem za krótkie i o ile zdążyłem powtórzyć pierwsze zdanie, to drugie już nie. To trochę rozprasza. W pewnym momencie, 1:50, powiedziałeś „szorstka i twalda“ - do poprawki :) Myślę, że było ok.
Jeżeli chodzi o sam sen, to nie był świadomy, ani nie znalazłem się w pracowni. Byłem za to w osiedlowym warzywniaku, gdzie zawsze rano kupuję rogaliki. Ekspedienta powiedziała, że miejsce gdzie chcę postawić swój sklep jest już zajęte. Wyszedłem więc na zewnątrz i zobaczyłem, że faktycznie, ktoś postawił tam szmatex. Był to mężczyzna, starszy ode mnie, szczupły i ubrany w jeansową, kiczowatą kamizelkę. Pomyślałem „ja pierdolę, co za cieć!“ i wróciłem do domu. Rano, uświadomiłem sobie, że muszę szybko działać, żeby nikt mi miejscówki spod nosa nie zakosił.
To był dobry motywator, w poniedziałek biorę kredyt i od stycznia zaczynam.

nnnm - 2011-12-18 21:22:50

Dziękuję za uwagi i zainteresowanie Skowyt. Na pewno poprawię pauzy, czekam czy ktoś jeszcze się wypowie i tnę materiał.
Offtop: Powodzenia z tym sklepem. Handel to ciężki pieniądz. Btw: nie myślałeś o dotacji na rozpoczęcie działalności? Jak jesteś zarejestrowany w PUP to możesz dostać do 20.000 PLN. Jest jeszcze szansa na dotacje z działania 6.2 PO KL z unii europejskiej, ale nie wiem czy coś będzie w przyszłym roku w podkarpackim. 3mam kciuki za Ciebie (w razie co pisz na PW - przez 4 lata pracy zespoły, w których pracowałem pozyskały 18 mln złotych, a napisanie dobrego wniosku na rozpoczęcie działalności to kaszka z mleczkiem).

hotel wellness w Ciechocinku spuszczel pospolity przeprowadzki warszawa BoĂŽte de vitesses automatique Opel https://arrivi.pl/